Ile kosztuje w Polsce stworzenie produktu premium? Pokazuję na konkretnych danych, ile mnie kosztowało stworzenie uchwytu Berrolia.
W kilku odcinkach pokazałem, jak powstała Berrolia (która na początku wcale się tak nie nazywała). Napisałem już:
- skąd się wziął pomysł,
- jak ten pierwszy pomysł wyrzuciłem do kosza,
- skąd się wziął finalny pomysł
- i jak współpracowałem z projektantami.
Pora na twarde dane: ile mnie to wszystko kosztowało.
Napiszę tylko o kosztach finansowych. Nie będę pisał o tym, ile czasu mi to zajęło, bo to temat na osobny artykuł. Chciałbym tylko, żebyś wiedział, że to był od początku do końca uboczny projekt. Realizowany wieczorami w domu, trochę w ciągu dnia, na ile tylko mi pozwalały inne moje obowiązki.
A nie było tego mało, bo w tym czasie
Tak przy okazji: napisałem książkę. Jeżeli masz więcej niż 10.000 zł oszczędności, jej przeczytanie Ci się opłaci
Majątek jak skała. Jedyna książka o tym, jak w praktyce ochronić swoje oszczędności przed inflacją. Same konkrety. Bez ściemy
- urodziło mi się trzecie dziecko,
- pracowałem na uczelni,
- prowadziłem swoją główną firmę – Instytut Nauk Społeczno-Ekonomicznych.
Na co wydałem?
Wydałem na stworzenie tego produktu 119 tysięcy złotych, czyli mniej więcej równowartość kawalerki. Czy mi się to zwróciło? Tak, i całkiem dobrze na tej firmie zarobiłem. I nadal zarabiam.
Na tym wykresie widać, jak te wydatki rozłożyły się czasie.
Jak widzisz, mniej więcej od wiosny do wakacji 2014 projekt nie generował prawie żadnych kosztów. W tym czasie raczej rysowałem i zamawiałem wydruki z drukarek 3D, co nie było specjalnie kosztowne.
Nie każdy pomysł na biznes jest dobry. Jak znaleźć właściwy? Zrobiłem o tym krótki kurs PERFEKCYJNY pomysł na biznes.
Dopiero latem pojawiły się pierwsze poważniejsze wydatki, głównie związane z kosztami projektu Berrolii No. 1 i potem – Berrolii No. 2. Mniej więcej od jesieni 2014 zaczęło się już poważne prototypowanie, już połączone z przymiarkami do produkcji pierwszej serii.
W 2015 roku powstała pierwsza seria produktów, które miały już swoje opakowania i instrukcje obsługi. Takich, które były gotowe do wysłania pierwszym klientom. Do tego doszły koszty marketingu i wydatki związane ze zwykłym działaniem firmy, czyli księgowość i czynsz za lokal.
Pierwsza sprzedaż miała miejsce latem 2015, a fizycznie pierwszy przelew z PayPala na konto odnotowałem we wrześniu. Do tego momentu wydałem razem 119 tysięcy.
Opiszę teraz, na co te pieniądze poszły. Wiem, że Twój projekt będzie inny. Może wymagać mniej pieniędzy. Albo więcej. Ale mam nadzieję, że patrząc na moje wydatki będziesz w stanie lepiej zaplanować budżet własnej firmy.
Projekty i prototypy – 22.486
Największa część tej kwoty to koszt dwóch projektów. O tym, skąd się wzięły dwa projekty dwóch różnych uchwytów napisałem szerzej tutaj.
A przy okazji... Na tym blogu piszę sporo o zakładaniu firmy. Sam założyłem od zera firmę Berrolia, która robi wypasione samochodowe uchwyty na telefon.
Kiedy patrzę z dzisiejszej perspektywy wiem, że wydatki na cały projekt Berrolia No. 2 były chybione. Tak niestety się zdarza. Kiedy ludzie trzymają ten produkt w ręku, przeważnie są zachwyceni. Jednak prawie cała sprzedaż Berrolii No. 2 odbywa się przez internet, a tam już ten produkt nie sprzedaje się tak dobrze. Nie powiodła się również moja próba wypromowania go przez platformę Kickstarter.
Reszta wydatków w tej grupie to
- koszt projektanta, który wymyślił wygląd obecnej Berrolii No. 1
- prototypy z drukarek 3D – w sumie niewielki koszt, razem 700 zł za kilkanaście prototypów
- wydatki na kilka prototypów metalowych, które są już dość drogie w produkcji
- koszty pierwszych materiałów, głównie skór z łódzkiej hurtowni Metafora.
Patenty – razem 8.327
Wcale niemało pieniędzy poszło na patenty. Jak chyba każdy początkujący wynalazca, miałem obawy, że zaraz ktoś mi ukradnie mój „genialny” pomysł.
Dlatego wydałem całkiem sporo pieniędzy na
- zgłoszenie wzoru użytkowego w Unii Europejskiej
- zgłoszenie „design patent” w USA
- i różne działania kancelarii patentowej, w tym postępowanie przed urzędami i badanie znaku towarowego.
Nie muszę mówić, że obecnie uważam te wydatki za całkowicie zbędne. A przynajmniej, że zająłem się tymi sprawami na zdecydowanie zbyt wczesnym etapie działalności. Chociaż Berrolia sprzedaje się całkiem dobrze, to nie zawojowała świata.
Dlatego uważam, że na początku działalności lepiej się skupić na produkcie i na dokładnym sprawdzeniu, czy komuś jest w ogóle potrzebny, niż na patentach i urzędach.
Produkcja pierwszej serii – 58.649
Produkcja pierwszej serii Berrolii stanowiła prawie równo połowę wydatków. W tym największe pozycje to:
- wytworzenie serii 200 sztuk Berrolii No. 2
- opakowania (czyli gąbki do puszek, same puszki i ich grawerowanie laserowe)
- elementy metalowe Berrolii No. 1.
Jak widzisz, prawie połowa to koszt produkcji modelu No. 2, który w sumie nie okazał się sukcesem. Oczywiście łatwo o tym mówić teraz, ale na samym początku naprawdę nie wiedziałem, który model się przyjmie.
Uważam również, że cały koszt jest szokująco duży.
I do tego poniosłem go zanim miałem jaką-taką pewność, że klienci faktycznie bedą chcieli mojego produktu. Uważam, że to było fatalne posunięcie.
Wiem też, że nie bardzo miałem inne wyjście. Dlaczego?
- Kiedy robisz produkt premium, nie bardzo możesz zrobić kilka sztuk na początek. Na przykład jakość przeszyć uzyskuje się dopiero po kilkudziesięciu sztukach. Po prostu ktoś, kto to szyje, musi mieć czas, żeby się nauczyć jak to robić perfekcyjnie.
- Nie da się zrobić produktu premium całkowicie w domu. Przynajmniej ja tego nie umiem. A kiedy rozmawiasz z podwykonawcami, którzy widzą Cię pierwszy raz na oczy, nie możesz rozmawiać o kilku sztukach za kilkaset złotych. Bo nikt nie potraktuje Cię poważnie. Musisz rozmawiać przynajmniej o zamówieniu za kilka tysięcy, a i wtedy nie zawsze będą zainteresowani zamówieniem. Zakłady, którym chcesz coś podzlecić, z reguły zatrudniają kilkanaście-kilkadziesiąt osób. Taki zakład musi mieć zamówienia idące w dziesiątki tysięcy złotych, żeby w ogóle przeżyć. Nie zdziw się, że Twoje jednorazowe zamowienie za trzy tysiące nie będzie dla nikogo priorytetem.
- Niektóre zamówienia w ogóle nie mają sensu przy kilku czy kilkudziesięciu sztukach. Nasze ulotki są na dobrym papierze i wysokiej jakości, którą da się uzyskać przy druku offsetowym. Taki druk wymaga zamówienia kilku tysięcy sztuk, żeby w ogóle miał sens.
- Początkowo Berrolia była pakowana w metalowe puszki. Takie puszki mogą być dość tanie (typu 1-2 złote za sztukę), ale pod warunkiem, ża zamawiasz ich całą paletę.
W sumie więc ta część kosztów była zdecydowanie za wysoka. Obecnie chyba zrobiłbym wszystko, żeby jednak dało się zamówić 10-20 sztuk, nawet, gdyby koszt jednostkowy był kosmiczny. Na tej małej liczbie testowałbym, czy ktoś chce płacić za mój produkt. I dopiero wtedy szedłbym w większe zamówienia.
Marketing – 19.429
Ponad 19 tysięcy na marketing może wydawać się dużo, jednak zdecydowanie były to dobrze wydane pieniądze. Główna pozycja to ponad 12 tysięcy wydane na pierwszą stronę lądowania i pierwszą kampanię reklamową na Facebooku.
Sama kampania nie wygenerowała zbyt dużej sprzedaży. Ale.
- Spowodowała w ogóle sprzedanie pierwszych sztuk. To dało mi ogromnego kopa i spowodowało, że na serio uwierzyłem w ten projekt.
- Pokazała, które rynki są obiecujące, a które można sobie odpuścić. Te wnioski są ważne praktycznie do dzisiaj. Okazało się, że USA i Wielka Brytania są bardzo trudnymi rynkami. Z kolei wdzięcznymi klientami są Niemcy i Włosi. W Polsce zacząłem sprzedawać znacznie później. (Więcej o tym wyborze i w ogóle o sprzedawaniu za granicę piszę w tym artykule [].)
- Nauczyłem się przy jej okazji, jak w ogóle korzystać z reklam Facebooka. Do tej pory ten kanał jest naszą najlepszą drogą do sprzedawania. Pomimo, że przetestowaliśmy kilkanaście innych.
Reszta wydatków na marketing to sesje zdjęciowe i wydatki związane ze stroną, takie jak hosting, szablon strony i różne płatne wtyczki w WordPressa.
Koszty biura – 9.438
Ta część kosztów to nie jest nic przyjemnego. Jednak prowadzenie firmy wymaga ponoszenia kosztów stałych niezależnie od tego, czy firma zarabia, czy nie.
Największa część to lokal. Po zamówieniu pierwszej partii produkcji okazało się, że dom już nie może pomieścić tych wszystkich pudeł, pudełek i prototypów. Wynająłem mały pokoik, żeby wreszcie wynieść się z domu, za około 400 złotych miesięcznie. Był dość obskurny i w ogóle nie nadawał się do przyjmowania gości. Jednak w naszej działalności to akurat nie jest najważniejsze. Spełniał swoje zadanie i dopiero po półtora roku musieliśmy rozejrzeć się za czymś większym.
Późną wiosną 2015 roku założyłem spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Wtedy wydawało mi się, że to będzie moja główna forma działalności. Przy okazji okazało się, że miesięcznie za księgowość jednoosobowej działalności płacę 100 złotych miesięcznie, a za spółkę – 400 złotych. To jest jeden z powodów, dla których na wczesnym etapie raczej nie polecam Ci tej formy prawnej.
Warto było?
Berrolia stanowi moje ukochane dziecko. Włożyłem w tę firmę dużo emocji – i również sporo na nią wydałem. Część z tych wydatków na pewno była niepotrzebna. Część też została poniesiona na zbyt wczesnym etapie. Na pewno dotyczy to:
- patentów,
- zbyt dużej pierwszej partii produkcji,
- modelu Berrolia No. 2.
Jednocześnie wiem, że porwałem się z motyką na słońce. A to, niestety, musi kosztować. Spróbowałem wprowadzić na rynek produkt, który wymagał umiejętności projektowania, marketingu, grafiki, copywritingu i znajomości produkcji.
Nie miałem żadnej z tych rzeczy. Między innymi dlatego początkowy etap tyle kosztował. Mogę sobie wyobrazić, że firma z doświadczeniem w produkcji gadżetów premium mogłaby sobie poradzić z przetestowaniem takiego produktu za mniej niż 30 tysięcy.
Właśnie dlatego uważam teraz, że chociaż sobie poradziłem, to nie była to najlepsza droga. Popełniłem sporo błędów i poniosłem niepotrzebne koszty dlatego, że zabrałem się za branżę, w której nie miałem doświadczenia.
Jeżeli myślisz o własnym biznesie, znacznie lepiej wystartować z czymś, w czym masz wiedzę i doświadczenie. To spowoduje, że start będzie znacznie tańszy a szanse sukcesu – większe.
Przeczytałam kilka artykułów o Berolli i zwłaszcza twoje wyliczenia uświadomiły mi, jaki to jest koszt na początku. Dziękuję, bo dzięki Tobie na razie odpuszczam sobie swój produkt fizyczny. Nie jestem gotowa na to. Natomiast myślę o wprowadzeniu produktów pod swoją marką i szukam opakowań, które będą w jakości premium. Niezależnie czy to będą pudełka kartonowe, puszki czy torby. Możesz mi polecić jakieś firmy?
To zależy jaki produkt. Mój okazał się ekstremalnie skomplikowany w produkcji, bo łączy 8 różnych technologii. Ale jeżeli produkt jest np tylko z materiału, tylko ze skóry albo metalu, to wcale nie musi być taka duża inwestycja. Nie zniechęcaj się tak łatwo!
Konkretnej firmy ci nie polecę, bo to się bardzo szybko zmienia. Trzeba szukać w necie i na Allegro. Ale fajne metalowe puszki można kupić już od 2-3 zł za sztukę. Natomiast o kartonowe pudełka premium jest ciężko, bo każdy widzi, że to żadne premium nie jest 🙂 Ewentualnie jeszcze kartonowe tuby z nadrukiem UV, takie jak od niektórych droższych alkoholi.
Wcięło gdzieś link do artykułu o sprzedaży za granicę. Choć mogłabym poszukać, to z perspektywy pozycjonowania chyba warto go tu wrzucić? Ja czekam 🙂
O tu jest 🙂 https://zarabianienasniadanie.pl/nowy-produkt-polska-czy-zagranica/
Dzięki za komentarze. Spółka z o.o. jest w ogóle kiepską formą prowadzenia działalności. Napiszę o tym pełny artykuł a na razie zajawka:
– część ZUS w jednoosobowej działalności to jest mimo wszystko inwestycja w swoją emeryturę. Część, nie całość, ale zawsze. Koszty księgowości w z o.o. są w całości straconym wydatkiem
– z o.o. płacisz podwójnie podatek od dochodu (ok, można to częściowo obejść, ale tylko częściowo)
– w z o.o. dodatkowe koszty to nie tylko księgowość. Dochodzi jeszcze sprawozdanie roczne, złożenie sprawozdania i jeszcze czynności u notariusza.
– różne formalności wymagają sporo czasu, który nie poświęca się na rozwój firmy.
Więc w sumie nie jestem fanem spółki z o.o.
Zgadzam się z komentarzem wyżej. Czy autor w ogóle prowadził jdg? Koszt księgowości sp z o o to raptem 1/3 składki ZUS. Nie wspominając też, że podatkowo strata – zysk wyjdzie lepiej w spółce.
„Przy okazji okazało się, że miesięcznie za księgowość jednoosobowej działalności płacę 100 złotych miesięcznie, a za spółkę – 400 złotych. To jest jeden z powodów, dla których na wczesnym etapie raczej nie polecam Ci tej formy prawnej.”
Tyle, że w Sp. z o.o. …można nie płacić ZUS-u, zatem ponad 1100 zł/m-c (być może) niepotrzebnych kosztów. Prosta Sp. z o.o. z kosztami (e-księgowość, e-doradztwo) na poziomie 550 zł/m-c to może być oszczędność. A przy okazji, …lepiej chyba samemu odkładać sobie na emeryturę. Np. te 300 zł/m-c zaoszczędzone na ZUS.