Nie założyłeś dotąd firmy, bo nie masz na to czasu? Jest 99% szans, że to nieprawda. Jesteśmy mistrzami w dwóch rzeczach: w marnowaniu czasu – i w znajdowaniu wymówek, dlaczego nie żyjemy tak, jak byśmy chcieli. „Bo nie mam czasu”. Nieprawda. Pokażę Ci, jak znaleźć czas na to, na czym Ci zależy.
Jednak jak pogodzić prowadzenie firmy z pracą na etacie? Skąd wziąć czas? Poniżej przedstawiam 10 sposobów na wygospodarowanie czasu na swój biznes. Wszystkie stosuję od 12 lat – z powodzeniem.
Wygospodaruj godzinę. Codziennie
Wstajesz codziennie o 6.30? Nastaw budzik godzinę wcześniej. Będziesz zaskoczony, jak wiele można w tym czasie zrobić. Umysł jest świeży i wypoczęty. Nikt Ci nie przeszkadza, bo wszyscy w domu śpią. Możesz się skupić na priorytetach, a nie na bezmyślnym załatwianiu przychodzących maili.
W ciągu roku da Ci to 365 godzin wyłącznie na Twój biznes. To jest ogrom czasu. Do tego jest to czas najwyższej jakości, bez zmęczenia i rozpraszaczy. Nie marnuj go!
Zrób użytek z dojazdu do pracy
Dojazd do pracy w obie strony zajmuje szczęściarzom godzinę dziennie, reszcie bliżej dwóch godzin. Ten czas, szczególnie rano, możesz wykorzystać.
Jeżeli dojeżdżasz autobusem lub metrem i możesz usiąść, przeznacz ten czas na pełnowartościową pracę. Możesz w tym czasie pisać teksty marketingowe, obrabiać zdjęcia lub układać plan na cały dzień.
Tak przy okazji: napisałem książkę. Jeżeli masz więcej niż 10.000 zł oszczędności, jej przeczytanie Ci się opłaci
Majątek jak skała. Jedyna książka o tym, jak w praktyce ochronić swoje oszczędności przed inflacją. Same konkrety. Bez ściemy
Jeżeli jeździsz samochodem, ten czas również nie musi być stracony. Prowadzenie firmy wymaga nieustannego dokształcania się. Zrób listę podcastów na temat, który Cię interesuje i słuchaj ich w samochodzie. Artykuły z internetu zapisuj w aplikacji Pocket. Od pewnego czasu ma ona wbudowaną funkcję odczytywania ich na głos. I brzmi to całkiem znośnie.
Ogranicz rzeczy, które nie mają znaczenia
Przyjemnie się wymyśla nazwę firmy. Jeszcze przyjemniej projektuje logo. Albo urządza pierwsze biuro. Tylko że tego rodzaju działania mają znacznie mniejsze znaczenie, niż to się na początku wydaje.
Znacznie bardziej istotna jest ta cała mrówcza praca, podczas której opracowujesz ofertę, odpowiadasz na zapytania, kontaktujesz się z podwykonawcami i wykonujesz te dziesiątki czynności, które składają się na codzienne prowadzenie firmy.
Więc jeżeli podejrzewasz, że coś ma małe znaczenie dla Twojej sprzedaży i zysków – zrób to minimalnym nakładem czasu. I przejdź do rzeczy naprawdę ważnych.
Nie każdy pomysł na biznes jest dobry. Jak znaleźć właściwy? Zrobiłem o tym krótki kurs PERFEKCYJNY pomysł na biznes.
Naucz się mówić „nie”
Smutna prawda jest taka, że nigdy nie będziesz mieć czasu, dopóki nie nauczysz się odmawiać.
To się nazywa sztuka ustawiania priorytetów.
Idziesz na obiad do cioci, chociaż wiesz, że nie bawisz się u niej dobrze? Siedzisz drugi wieczór, żeby coś znaleźć w internecie dla kolegi, który sam nie umie, bo „nie ogarnia”? Nieustannie odpisujesz na wiadomości od ludzi, których ledwie znasz i którzy nie wnoszą żadnej wartości do Twojego życia?
Czas im wszystkim powiedzieć uprzejme, acz stanowcze, „NIE”. Nie macie prawa zajmować mi cennych minut mojego życia. Tak po prostu.
Dopiero wtedy znajdziesz czas na to, na czym Ci naprawdę zależy.
A przy okazji... Na tym blogu piszę sporo o zakładaniu firmy. Sam założyłem od zera firmę Berrolia, która robi wypasione samochodowe uchwyty na telefon.
Deleguj
Zlecaj czynności, które Tobie zajmują za dużo czasu i kosztują Cię za dużo wysiłku. To może być zrobienie strony internetowej, albo powrzucanie do skrzynek ulotek z ofertą.
Niestety, za delegowanie najczęściej się płaci. Co zrobić, żeby bez sensu nie marnować pieniędzy?
Wylicz swoją stawkę godzinową. Najprościej to zrobić, dzieląc swoje miesięczne dochody przez liczbę godzin, które przepracowujesz w miesiącu.
Jeżeli na przykład zarabiasz 3.200 netto i pracujesz na cały etat (+/- 160 godzin), to Twoja stawka godzinowa wynosi 20 złotych. Załóżmy, że zrobienie projektu graficznego ulotki zajmie Ci 15 godzin, bo nie jesteś w tym biegły i będziesz po drodze popełniał sporo błędów. Twój koszt pracy to 15 godzin x 20 czyli 300 zł. Jeżeli projektant weźmie za to poniżej 300 zł, to zdecydowanie warto taką rzecz wydelegować.
Oddziel planowanie od realizacji
Dopóki nie nauczyłem się nawyku, że planowanie powinno być oddzielną czynnością w ciągu dnia, marnowałem mnóstwo czasu. Bo siadając do pracy bez planu, zajmowałem się różnymi rzeczami całkiem spontanicznie. W efekcie robiłem nie rzeczy strategiczne, ale takie, na jakie miałem akurat ochotę. Często wcale nie te najważniejsze.
Jeżeli chcesz najszybciej dojść do efektów, wydziel osobny czas na planowanie. Może to być na przykład ostatnie 20 minut dnia pracy. Wtedy możesz z perspektywy popatrzeć, co jest ważne, i rozpisać zadania na następny dzień. Wtedy następnego dnia od rana możesz zacząć realizować plan, a nie skakać po tematach.
Sprawdzone. Działa.
Telewizja
Wiem, tu się robi trudno 🙂
Żeby było jasne: odpoczynek jest potrzebny. Potrzebny między innymi po to, żeby efektywnie działać. Ale odpowiedz sobie na jedno pytanie: czy faktycznie po dwóch godzinach przed telewizorem wstajesz wypoczęty?
Ja zrobiłem taki rachunek i okazało się, że po dwóch godzinach przed telewizorem boli mnie głowa, oczy i właściwie to potrzebuję wypoczynku. Więc wyrzuciłem telewizor.
I okazało się, że mam codziennie 2 godziny gratis! To było 20 lat temu i od tego czasu ani razu nie żałowałem podjętej decyzji! Chcesz mieć codziennie dwie godziny na rozwijanie swojej firmy? Zrób to samo!
Media społecznościowe
Tu się robi jeszcze trudniej 😀
Od razu powiem: nie rezygnuj całkowicie z mediów społecznościowych. Mogą Ci się bardzo przydać przy rozkręcaniu firmy i pozyskiwaniu pierwszych klientów.
Ale odpuść sobie bierne przeglądanie. Ono nic nie daje. To jest podobnie, jak z telewizją. Jak się uważnie przyjrzysz, zorientujesz się, że scrollowanie Instagrama czy Facebooka nie daje Ci nawet wypoczynku.
Zamiast tego stań się twórcą. Prowadź na Facebooku bloga o tym, jak zakładasz firmę. Bez upiększania, za to z konkretami.
Zobaczysz, że takie działanie ułatwi Ci biznesowy start, zbuduje zaufanie i pozyska pierwszych klientów. I ten czas będzie sensownie spędzony, a nie zmarnowany.
Czas zmarnowany podczas pracy etatowej
Od razu powiem: nie polecam oszukiwania pracodawcy i zajmowania się swoją firmą w godzinach pracy. To się prędzej czy później zemści. Firmy działają dużo lepiej, jeżeli są budowane na uczciwości i zdrowych relacjach.
Jednak od tej zasady jest wyjątek. W każdej pracy zdarzają się przestoje. Wykorzystaj ten czas na naukę. Czytaj wartościowe blogi biznesowe, oglądaj tutoriale. Zwiększysz w ten sposób swoją wiedzę i będziesz jednocześnie uczciwy wobec pracodawcy. Bo w tej sposób będzie miał lepszego, mądrzejszego pracownika.
Działaj!
Tę zasadę oszczędzania czasu przedstawiam na końcu, ale to jest tak naprawdę zasada #1.
Jeżeli nie zaczniesz działać, to każdy Twój dzień będzie zmarnowany w 100%.
W ciągu takiego dnia nie spróbujesz niczego nowego, nie dowiesz się, które Twoje pomysły były do bani, a które całkiem dobre i nie poznasz ludzi, którzy mogliby Ci pomóc.
A więc do dzieła! Bo nic tak nie skraca czasu do wymarzonego celu, jak działanie 🙂
Temat potraktowany trochę banalnie. Oczywiście można wstawać i w środku nocy, żeby coś zrobić – jak w Misiu w anegdocie o dojeździe do pracy. Można odciąć się od telewizji internetu itp, ALE nie każdy potrafi i nie każdy chce być przez 18 godzin dziennie produktywny:) – świadomie przerysowuje dla efektu. Jeśli miałbym wstawać o 5 rano żeby pracować 2 godziny i potem jechać na 8-10 godzin do pracy to z całą pewnością powiem nie. Co do wykorzystywania dziwnych- porannych, wieczornych godzin do pracy, to zwykle jest to nieskuteczne bo Twoi partnerzy, klienci i tak będą dostępni zwykle w „normalnych godzinach pracy”. Oczywiście można przeznaczyć ten „ekstra” czas na kształcenie się, zdobywanie wiedzy itp, ALE najczęściej nie przyniesie on dodatkowych pieniędzy bo nie „sprzedajesz”, Dodatkowo nauka jest o wiele mniej efektywna gdy jesteś po prostu przemęczony. Jeśli puścisz sobie audiobooka po ciężkim dniu pracy zapamiętasz ułamek tego, z czym byś wyszedł od tego materiału na świeżo. Czy nie lepiej zastanawiać się nad tym jak pracować mniej, a nie więcej?
Dzięki za mega merytoryczny komentarz 🙂
Trochę się zgadzam, a trochę nie do końca. Jeżeli póki co masz pracę etatową, to jesteś tym ograniczony. Mocno na tym blogu przestrzegam przed rzucaniem pracy w pierwszym kroku. Moim zdaniem to jest ryzykowne i nie polecę tego prawie nikomu. Więc pozostaje zrobić użytek z tego, co jest dostępne.
Co do godzin porannych, to świadomie piszę o jednej godzinie, a nie o dwóch czy trzech. Jedna jest realna i produktywna, więcej nie koniecznie.
Często jest też tak, że ten super zmęczony człowiek po pracy wali się na kanapę i dwie czy trzy godziny gapi się w telewizor. Albo robi inne rzeczy, które wcale wypoczynkowe nie są. Po tym czasie jest tak samo zmęczony albo bardziej. Polecam zamiast tego pójść na pół godziny na spacer. A potem zabrać się za coś produktywnego 🙂
W nowym tygodniu wypróbuję sposób z pracą rano, przed pójściem do etatowej pracy. Może nawet wstawać będzie się przyjemniej z myślą, że można zacząć dzień od czegoś „swojego”.
Cieszę się, że trochę zainspirowałem 🙂
Nie pracujemy na etacie, ale za to prowadzimy dwie firmy, w których podejmujemy się naprawdę różnych kategorii. Nie zmienia to faktu, że sporo czasu można w ciągu dnia zmarnować. Chyba zastosujemy Twoje rady odnośnie wyrzucenia z planu dnia bezmyślnego przeglądania Facebooka 🙂
A TV? 😉