Rosnący ZUS przedsiębiorców skłania coraz więcej osób do szukania alternatyw. Najczęściej proponowane przez różnych „mądrali” jest przejście na formę spółki z o.o. Jednak wielu z tych Wujków Dobra Rada nie mówi o poważnych wadach takiej zmiany.
Dla wyjaśnienia: nie twierdzę, że spółka z o.o. jest w ogóle zła. Jest na pewno kilka sytuacji, w których będzie najlepszą formą działalności, np. dla startupu, którego ważnym elementem działalności jest pozyskiwanie zewnętrznych inwestorów.
… a jeżeli nie chce ci się czytać, tu jest wersja wideo:
Jednak jeżeli twoją główną motywacją do założenia spółki jest
- oszczędzenie na ZUSie
- „prestiż” takiej spółki
to lepiej się dobrze zastanów. Dzisiejszy wpis pokazuje moje praktyczne wnioski z prowadzenia przez wiele lat kilku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością.
Jakie oszczędności?
Są tacy, którzy myślą, że zmiana działalności jednoosobowej w spółkę z o.o przyniesie wyczekiwaną ulgę. Obecnie ZUS w działalności jednoosobowej wynosi 1317 złotych (stan na 2019 rok). Na tę kwotę składa się:
Tak przy okazji: napisałem książkę. Jeżeli masz więcej niż 10.000 zł oszczędności, jej przeczytanie Ci się opłaci
Majątek jak skała. Jedyna książka o tym, jak w praktyce ochronić swoje oszczędności przed inflacją. Same konkrety. Bez ściemy
- składka zdrowotna, która między innymi umożliwia bezpłatne korzystanie ze szpitali i pogotowia
- składka emerytalna, stanowiąca oszczędność i zbierana na twoim indywidualnym koncie emerytalnym w ZUS
- składka rentowa, stanowiąca ubezpieczenie na wypadek trwałej choroby (uprawnia do renty)
- składki chorobowa i wypadkowa (te akurat to dość mała kwota)
Dokładny rachunek opłacalności
Popatrzmy jednak: które z tych kwot to faktyczny wydatek i od których z nich możesz uciec, zamykając jednoosobową działalność i przechodząc na spółkę z o.o.?
[mailerlite_form form_id=7]
Ubezpieczenie zdrowotne nadal trzeba sobie zapewnić, więc od płacenia 342 złotych nie uciekniesz. Mimo wszystko choroby chodzą po ludziach, w tym te poważne, których albo prywatnie w ogóle się nie leczy, albo to leczenie kosztuje dziesiątki tysięcy. Dlatego z NFZ-tem lepiej żyć w zgodzie i te składki jednak płacić.
Więc na tych 342 złotych raczej nie przyoszczędzisz.
Nie każdy pomysł na biznes jest dobry. Jak znaleźć właściwy? Zrobiłem o tym krótki kurs PERFEKCYJNY pomysł na biznes.
558 złotych to składka emerytalna, która stanowi oszczędność na twoją emeryturę. Co by nie mówić o tym, że ta emerytura będzie niska, to jednak te pieniądze do ciebie kiedyś wrócą. A że emerytura niska? Nic dziwnego. Skoro przez 40 lat odkładasz w sumie dość małą kwotę, a potem chcesz z takich oszczędności żyć przez średnio 15 lat, to raczej nie ma szans na kokosy. Ale jednak lepsze to niż umrzeć z głodu.
Dlatego ta kwota nie jest do końca wydatkiem. Jest to raczej oszczędzanie na przyszłość. A skoro tak to przestając ją płacić, wcale bogatszy się nie staniesz. Różnica jest taka, że masz te 558 w kieszeni dzisiaj, a nie z X lat. Ma to swoje wady, bo takie pieniądze łatwo się rozchodzą.
Jedyna realna oszczędność, jaka nam zostaje w kieszeni po przejściu na spółkę z o.o. to kwota 417 złotych. Tyle bowiem zostaje, kiedy od początkowej spodziewanej oszczędności 1317 zł odejmiesz składkę zdrowotną i emerytalną. Te 417 złotych jest sumą składek rentowych, chorobowych i wypadkowych.
Co jest napisane małym druczkiem?
Osoby, które chcą przejść we własnym biznesie z działalności jednoosobowej w spółkę z o.o często nie wiedzą, że są jeszcze ukryte kruczki. Przede wszystkim, jest ogromna różnica w koszcie prowadzenia księgowości.
Księgowość działalności jednoosobowej to najczęściej koszt 100 zł miesięcznie. W przypadku spółki z o.o. rozmowy zaczynają się natomiast od 500 zł, przy czym przy bardziej skomplikowanej działalności może z tego łatwo zrobić się 1000 zł lub więcej. Wynika to stąd, że każda spółka z o.o. musi prowadzić tzw. pełną księgowość.
A przy okazji... Na tym blogu piszę sporo o zakładaniu firmy. Sam założyłem od zera firmę Berrolia, która robi wypasione samochodowe uchwyty na telefon.
Problem robi się szczególnie duży, jeżeli prowadzisz jakąkolwiek działalność produkcyjną. Wtedy miesięczny koszt księgowości może łatwo sięgnąć poziomu 1500-2000 zł.
Podobnie robi się, jeżeli masz dużo klientów detalicznych, zwłaszcza zagranicznych, którym wystawiasz rachunki. Jeżeli do tego płacą np. PayPalem, to uwzględnienie przewalutowania i prowizji dla PayPala powoduje, że do każdej transakcji w spółce z o.o. trzeba wystawić np. 5 dokumentów.
Przy miesięcznej sprzedaży 200 sztuk robi się 1000 dokumentów dla samej tylko obsługi sprzedaży. Obsługa takiej masy papieru musi słono kosztować. Ja płaciłem przy podobnych ilościach 1400 zł.
Zrzucenie odpowiedzialności?
Mówi się, że spółka z o.o. wobec wierzycieli odpowiada tylko majątkiem spółki, czyli jej właściwie nie ponoszą odpowiedzialności. Jednak niewiele osób wie, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność subsydiarna członków zarządu. Jeżeli zasiadasz w zarządzie spółki z o.o., to faktycznie na początku problemów jesteś chroniony przed wierzycielami, bo będą oni prowadzić egzekucję z majątku spółki.
Jeżeli jednak majątek ten okaże się niewystarczający (a tak się dzieje w przypadku bankructwa), to niewiele osób wie, że wierzyciele mogą również egzekwować pieniądze z majątku członków zarządu.
Można próbować uniknąć tej odpowiedzialności, ale trzeba wziąć pod uwagę trudne do spełnienia warunki. W ciągu dwóch tygodni od zaistnienia okoliczności należy złożyć wniosek o upadłość, ale w praktyce trudno jest określić i udowodnić, kiedy dokładnie zaistniały warunki niewypłacalności. Mówiąc prostym językiem – za długi odpowiadasz wtedy tak samo, jak osoba, która prowadzi działalność jednoosobową. Prowadzenie spółki z o.o nie uchroni cię wtedy przed odpowiedzialnością za długi, które stworzyłeś.
Oprócz tego zarząd spółki odpowiada za długi wobec fiskusa. Jeśli nie płacisz VAT-u czy innych podatków, a zamykając spółkę masz niezapłacone zobowiązania, to odpowiadają za nie członkowie zarządu.
Podwójne opodatkowanie
Zaskakująco wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że zyski w takiej spółce opodatkowane są dwa razy. Najpierw od zysku płacisz 9% podatku dochodowego (19% przy wyższych zyskach, przekraczających 1,2 mln euro), a potem, kiedy chcesz go sobie wypłacić, jeszcze 19% podatku od dywidendy. Więc sumarycznie w spółce z o.o. płacisz prawie dwa razy większy podatek od zysku niż w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej.
Można tego oczywiście próbować uniknąć, wypłacając sobie wynagrodzenie z tytułu bycia członkiem zarządu. Jednak wtedy trzeba się liczyć z tym, że urząd skarbowy może zakwestionować wysokość takiego wynagrodzenia i twierdzić, że było ono wyższe niż stawki rynkowe.
Inne wady prowadzenia spółki z o.o
Istnieje jeszcze wiele wad przejścia z jednoosobowej działalności na spółkę z o.o. Chociażby trudności w dokonywaniu jakichkolwiek zmian, na przykład w zmianie adresu. Zmiana taka wymaga notariusza i należy to zgłosić w Krajowym Rejestrze Sądowym – za to wszystko również należy zapłacić.
Raz w roku należy zrobić sprawozdanie finansowe, którym zajmuje się księgowa. To sprawozdanie będzie nas kosztować z reguły dodatkową opłatę miesięczną, czyli między 500 a 2000 złotych. To jednak nie jedyny wydatek związany ze sprawozdaniem – należy je zgłosić do Krajowego Rejestru Sądowego, a to kosztuje dodatkowe 350 złotych.
Przelicz samodzielnie, czy Ci się to opłaca.
Sumując wszystkie obciążenia i wydatki mam poczucie, że naprawdę w niewielu sytuacjach spółka z o.o. sprawdzi się dla małej firmy. Dodatkowe opłaty związane z księgowością czy KRS-em szybko zjedzą te 417 złotych miesięcznych oszczędności.
Poza tym dochodzą obciążenia niefinansowe, takie jak zadbanie o sprawozdania, odbieranie pism z KRS kiedy coś się nie zgadza czy pilnowanie comiesięcznych raportów kasowych (muszą być, jeżeli dokonujesz jakichkolwiek transakcji gotówką).
Oczywiście są sytuacje, w których spółka z o.o. ma sens. Jest tak na pewno wtedy, kiedy próbujesz pozyskać zewnętrznego inwestora. Również, jeżeli planujesz zbudować firmę i ją szybko sprzedać, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością będzie dobrym wyborem.
Jednak za każdym razem dobrze przelicz wszystkie koszta i podejmij najlepsza decyzje dla siebie. Nie słuchaj Wujka Dobra Rada który mówi, że „teraz, Panie, ma być wyższy ZUS to każdemu opłaca się przejść na spółkę ZOO”.
Powodzenia!
Dostrzegam płaskie podjeście do sprawy, ani to złe ani dobre ale zycie jest trój wymiarowe.
Czy to sie oplaca.
Prowadze transport i mialem zdarzenie uszkodzenie ladunku. Cale szczescie ze sprawa zakonczyla sie po mojej mysli.
Prowadze tzw jednoosobowa działalność i ryzykuje majatkiem. Co sie stanie jak dojdzie do kradziezy ladunku za 200 tys e. Duzo zapisow w zleceniu drobnym drukiem, j. niem, ang, fran, kierowca ma robic palze na platnym parkingu itd. A tylko takie bezpieczenstwo daje sp. zo.o.
A sumy idą w miliony. Wiec mówienie ze 200 zl czy N wiecej na ksiegowosc to smiech. Kiedy w gre wchodzi dorobek zycia.
„Te pieniądze do ciebie kiedyś wrócą”. 😀 😀 😀
Chyba pan w bajki wierzy…
„Jest to raczej oszczędzanie na przyszłość.” 😀 😀 😀
Czy pan w ogóle wie, jak obecnie działa system emerytalny w Polsce???
Odkładanie NA KONTO to jest oszczędzanie, a nie wrzucanie do pieca ZUS-u.
Reszty nawet nie chce mi się czytać, wolę polegać na wiedzy ludzi, którzy już mają spółki z o.o., oni przynajmniej wiedzą o czym mówią.
Autor pominął jeden ważny powód „przechodzenia” na sp. z o.o. – długi. Jeśli z różnych przyczyn właściciel jednoosobowej firmy stał się dłużnikiem… np. popłynął na 100 tys. zł to komornik może zająć wierzytelności pieniężne i niepieniężne, w tym wierzytelności z rachunku bankowego. Rachunki firmowe nie korzystają z kwoty zwolnionej, więc praktycznie działalność – mimo posiadania kontrahentów – jest utopiona, ponieważ KAŻDA złotówka zostanie przekazana komornikowi czy skarbówce. Braknie środków na bieżące utrzymanie spółki, zakup materiałów, narzędzi itp. Bankructwo! Założenie spółki (ale jako odrębny podmiot a nie przejście z DG na spółkę) pozwala wystartować na nowo – umowy z kontrahentami przepisuje się wtedy na spółkę. Na rachunku spółki nie siądzie komornik bo spółka jest odrębnym podmiotem, a legalnych możliwości wyprowadzenia pieniędzy ze spółki jest sporo. Mimo prywatnego zadłużenia udziałowca spółka może kupić samochód, ruchomości, nawet nieruchomości, z których może udziałowiec korzystać. Może przynosić coraz większe zyski. Zajęcie udziałów w spółce to praktycznie fikcja, więc jest to forma działalności droższa o kilkaset zł, ale bezpieczna. To bardzo ważna zaleta założenia sp. z o.o.
Brzmi sensownie. Tylko czy komornik nie zajmie udziałów w takiej spółce z o.o.? Bo przecież to jest majątek, który można zająć
Oczywiście, że może komornik zająć udziały … ale nic z nimi nie zrobi – żeby sprzedać musiałby je wycenić, a to, w przypadku spółek z kapitałem minimalnym, częstokroć przewyższa wartość tego udziału. Co więcej, komornik mógłby próbować przewalczyć wypłatę dywidendy na swoje konto na poczet zadłużenia udziałowca, ale po to płaci się dobrej, doświadczonej księgowej, by nie było z czego realizować wypłat na dywidendy. Każda sytuacja jest inna, ale sama mam spółkę ze sporym obrotem, a zysku do dzielenia nie ma, bo otrzymujemy środki ze spółki poprzez inne narzędzia niż dywidendy (co zresztą – w sensie, że wypłata dywidendy – jest mocno nieracjonalnym pod kątem podatków pomysłem).
Dokładnie tak. Dzięki za merytoryczny komentarz 🙂
Cenię Pana i często czytam Pana artykuły za ich wiedzę merytoryczną ale tutaj Pan „popłynął”.
Jakby to napisał Urzędnik ZUS i US to bym rozumiał ale Pan ?
Już tłumaczę skąd moje zarzuty wobec Pana artykułu.
Jest on kompletnie nieobiektywny.
Pomieszał Pan różne wątki i wyciągnął jeden wniosek: „…że to jest chyba najgorsza forma prowadzenia biznesu.”
Nie ma najgorszych form prowadzenia dział. gosp. bo każda ma swoje dobre i złe strony i taka jest PRAWDA. Jeżeli chciał Pan zniechęcić do tej formy prawnej należało wybrać target klientów której te argumenty dotyczą i im przytoczyć te argumenty.
Bo oczywistym jest fakt że dla dużej dział. gosp. 400zł oszczędności na ZUSie a konto kosztów księgowości itp nie ma sensu. Ale dla małej dział. gdzie wystawiane są 3-4 fv to ma duże znaczenie a pełną księgowość dla takiej firemki można juz mieć za 200-300zł.
Drugi mit podwójne opodatkowanie dla dużej firmy z dużymi zyskami(bo ten aspekt trzeba wziąć pod uwagę) pewnie będzie problem ale dla małej (wyżej przytoczonej) z małymi zyskami nie ma podwójnego opodatkowanie a nawet gdyby było to jest na dzisiaj 9% a nie 19%. I tutaj jest możliwość akumulacji zysku w sp. z podatkiem 9% a nie 19%(tradycyjnego pitu liniowego) czyli zostaje w kieszeni 10%.
Reasumując tendencyjny artykuł do którego się Pan kiepsko przygotował i potraktował go „po łepkach” a temat jest dużo bardziej obszerny niż to Pan wykazał.
Artykuł jest o tym, że przechodzenie na spółkę z o.o. z powodu rosnącego ZUS jest bez sensu. Ta forma spółki jest też bez sensu w przypadku wielu małych działalności. Oszczędność na ZUS w praktyce jest zjadana przez wyższe koszty księgowości. Ograniczenie odpowiedzialności w wielu przypadkach nie działa, jeżeli druga strona ma dobrych prawników.
Co do argumentu, że przy 4 fv księgowość można mieć za 200-300 zł, to tak faktycznie jest. Tylko że te najniższe stawki to typowa przynęta na naiwnego klienta. Jeżeli do tych 3-4 faktur sprzedażowych dojdzie faktura za lokal, internet, 2 faktury za paliwo i jakieś drobne inne koszty „na firmę”, to wpadamy w wyższe przedziały cenowe, w których księgowość kosztuje 500-600.
Maskara. Chyba widziałem widziałem film tego pana na yt. Artykuł bardzo nie obiektywny. Wstęp w który Pan się chwali doświadczenie prowadzenia wielu spółek w ogóle nie pokrywa się z treścią. Nie będę się powtarzał bo kilku moich poprzedników idealnie wypunktowało banialuki. Od siebie dodam, że akumulując dochód spółki mozemy kupować mienie ruchome jak i nie ruchome i również z niego korzystać. Nie musimy wypłacać dywidendy żeby kupić samochód. Będąc członkiem zarządu wynagrodzenie rzędu 7 tyś /miesięcznie lokuje nas w pierwszym porgu pit. Z podatku cit naprawdę można mocno jeszcze zejść
CIT = 9%
Faktycznie. Już poprawiłem, dzięki