„Szukam pomysłu na biznes. Czy mógłbyś coś podpowiedzieć osobie, która nie chce podejmować przesadnego ryzyka? Dodam, że nie chciałbym zatrudniać pracowników i raczej nie znam się na promocji. Może coś na rynkach finansowych?”
Dostałem już od Was trochę takich pytań. I mam na nie odpowiedź. W dwóch wersjach.
Wersja krótka – coś takiego nie istnieje.
Wersja długa. Nie ma takich biznesów w wersji, którą mógłbym opisać na blogu. Nie ma też takich, w których, jak napisał jeden z czytelników „mógłby nie mieć klientów, bo klienci to ogromny problem”.
Taki biznes nie jest możliwy. Ale jest możliwe coś innego, co da zbliżone efekty. Co to jest – o tym piszę poniżej.
Ale żeby Ci powiedzieć, jak zarabiać, najpierw wyjaśnię, dlaczego taki idealny biznes nie jest możliwy. A jeżeli jest, to nie do opisania na takim blogu jak mój. Pokażę Ci na przykładzie pracy etatowej.
Tak przy okazji: napisałem książkę. Jeżeli masz więcej niż 10.000 zł oszczędności, jej przeczytanie Ci się opłaci
Majątek jak skała. Jedyna książka o tym, jak w praktyce ochronić swoje oszczędności przed inflacją. Same konkrety. Bez ściemy
Idealna praca etatowa
Perfekcyjna praca na etacie powinna mieć, moim zdaniem, takie cechy:
- Nie zajmuje więcej niż 3-4 godziny dziennie
- Masz sympatycznego szefa, który Cię stymuluje i rozwija, ale nie wymaga zbyt trudnych rzeczy
- Możesz brać urlopy kiedy chcesz i w dowolnej ilości
- Zarabiasz co najmniej 20 tysięcy na rękę
- Jak chcesz, możesz pracować z domu
- W pracy jest ładnie, zielono i przestrzeń zachęca do relaksu.
Gotowe!
Atrakcyjna wizja, przyznasz? Teraz pomyśl: co się stanie, jeżeli dam ogłoszenie, że szukam pracownika do takiej pracy?
Oczywiście zgłosi się tłum i miejsce pracy zostanie w kilka minut zajęte.
Nie każdy pomysł na biznes jest dobry. Jak znaleźć właściwy? Zrobiłem o tym krótki kurs PERFEKCYJNY pomysł na biznes.
To samo stanie się z kolejnym takim miejscem. I kolejnym. I kolejnym. Bo tak działa konkurencja między ludźmi. W efekcie, jeżeli nawet takie stanowisko przez chwilę gdzieś powstanie, to za krótki moment już go nie będzie.
Łatwe pomysły na biznes
Co się stanie, jeżeli gdzieś się pojawi taki idealny pomysł na biznes? Stanie się to samo, co z idealnym miejscem pracy. Od razu ktoś go weźmie.
Ok, powiesz, że etat i biznes to nie to samo. Że etat jest jeden i jak ktoś go weźmie, to po prostu nie ma go dla innych. A firm może być przecież wiele działających obok siebie.
No więc nie do końca.
Każdy biznes działa w oparciu o grupę klientów. Niestety w tym sensie marzenia o „biznesie bez klientów” pozostaną tylko marzeniami, bo rdzeniem każdej firmy jest zaspokajanie ich potrzeb. Po to, żeby nam zapłacili.
A przy okazji... Na tym blogu piszę sporo o zakładaniu firmy. Sam założyłem od zera firmę Berrolia, która robi wypasione samochodowe uchwyty na telefon.
Żeby sporo zapłacili.
Powiedzmy, że gdzieś istnieje grupa klientów, w oparciu o którą możesz założyć idealny biznes. Taki, który:
- nie wymaga wielkiej inwestycji
- przynosi dużo pieniędzy
- nie musisz się znać na marketingu, produkcji, sprzedaży i tym podobnych dyrdymałach.
Jeżeli zaczniesz taki biznes, to „zajmiesz” już część tych klientów.
Potem inny Kowalski zobaczy że to taki dobry interes i zrobi to samo. I też weźmie dla siebie inną część klientów.
Aż w końcu nie będzie miejsca dla kolejnej firmy.
To się stanie bardzo szybko. Bo inni ludzie też chcą zarabiać pieniądze. I jeżeli gdzieś jest okazja, żeby zarobić łatwo i szybko – zaraz ją wykorzystają. I stanie się to dużo szybciej, niż ja (czy ktokolwiek winny) zdążę się o tym dowiedzieć i opisać na blogu.
[mailerlite_form form_id=7]
Dlatego nawet, jeżeli gdzieś istnieje taki doskonały pomysł na biznes, to już jutro będzie zajęty. Takich pomysłów nie szukaj w internecie, bo w chwili, kiedy o nich czytasz, już są nieaktualne.
Jak zarobić na rynkach finansowych?
Na jakimś etapie każdemu z nas chodzi po głowie mityczne „zarabianie na rynkach finansowych”. Że to takie niby proste. Siedzisz za biurkiem, patrzysz na wykresy i tylko w odpowiednim momencie klikasz „kupuj” albo „sprzedaj”.
Ja na przykład pierwsze inwestycje na giełdzie robiłem gdy miałem 16 lat. Kupiłem książkę o analizie technicznej i na tej podstawie kupowałem i sprzedawałem akcje.
I nawet zarobiłem w ten sposób na kurs na prawo jazdy 🙂
Tylko że dobre zarabianie na rynkach finansowych jest na dłuższą metę niemożliwe. Właśnie dlatego, że jest takie łatwe.
Dlaczego? Najważniejsza cecha rynków finansowych jest taka, że to gra o sumie zerowej. Czyli jeżeli ktoś zarobi 100 tysięcy, odbędzie się to kosztem tego, że ktoś inny straci 100 tysięcy.
Inaczej mówiąc – jeżeli chcesz zarobić, musisz ograć innych.
Zaczynając grać na giełdzie, wchodzisz na ring z graczami wagi ciężkiej. Ludźmi doświadczonymi, z bardzo dobrym wykształceniem, mających w małym palcu wszystkie techniki gry na giełdzie. I często tak dużymi, że nawet w pojedynkę mogą manipulować kursami.
Mam tu dla Ciebie jedną dobrą wiadomość. Nie musisz być lepszy od wszystkich. Wystarczy, że będziesz w górnej połowie w rankingu graczy. Że znajdziesz się w tej połowie, która zarabia kosztem graczy z dolnej połowy rankingu.
Łatwe?
No to wyobraź sobie, że dopiero nauczyłeś się grać w szachy.I jedziesz na turniej szachowy. Taki, w którym bierze udział mnóstwo ludzi – doświadczonych, wykształconych, którzy rozegrali już tysiące partii. A Ty przeczytałeś dwie książki, skończyłeś kurs online i grałeś dwa razy z bratem.
Jakie masz szanse, że w końcowym rankingu znajdziesz się w górnych 50% graczy?
Ano właśnie. Praktycznie żadne.
Tak samo będzie wyglądać Twoje zderzenie z rynkami finansowymi. Ani czytanie powszechnie dostępnych blogów finansowych, ani kursy online czy podręczniki nie postawią cię w górnych 50% graczy. W tej części, która na dłuższą metę wygrywa.
Bo ci inni też czytają te blogi. A także wiele innych rzeczy, dla Ciebie niedostępnych. I często mają doktoraty z matematyki i fizyki z najlepszych światowych uczelni. I dużo większe doświadczenie, niż Ty kiedykolwiek zdobędziesz.
Darmowy lunch
Ekonomiści mówią o takiej sytuacji, że „nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch”. Czyli nie ma łatwych, powszechnie dostępnych sposobów zarabiania dużych pieniędzy. Nawet jeżeli taki pomysł gdzieś się pojawi, to zaraz ktoś go weźmie.
Więc zamiast czekać na „złote strzały”:
- biznesy bez problemów
- zarabianie bez klientów
- rynki finansowe
weź się może za coś sensownego.
To nie znaczy, że trzeba się utyrać po łokcie.
To raczej znaczy, że warto postawić na Twoje atuty. Takie, z których istnienia nawet nie zdajesz sobie sprawy. I sprytnie je połączyć tak, żeby wyszedł z tego biznes, na którym dobrze zarobisz. Bo każdy ma coś wartościowego do dania innym ludziom. I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to „coś” opakować w pomysł biznesowy i sprzedawać innym. Za dobre pieniądze.
Co to może być w Twoim przypadku i jak to znaleźć?
Planuję to tym zrobić dobry, wyczerpujący kurs online. Już niedługo będzie dostępny.
[mailerlite_form form_id=8]
Coś o malym patencie jaki funkcjonuje w Niemczech
Najpierw gościu pisał, że na giełdzie zarabiają głupki, bo sam po doktoracie nie był w stanie tego zrozumieć a teraz pisze, że trzeba być matematykiem albo fizykiem do tego hahaha co za hipokryta bez kręgosłupa
Naprawdę ciekawy artykuł! Sama zastanawiam się na otwarciem swojego mini biznesu. Na początek chcę sprzedawać online, a później otworzyć sklepik stacjonarny w i tak wynajmowanym przeze mnie biurze. Wiadomo, każdy chce szybko zarobić pieniądze , ale nie każdemu to łatwo przychodzi.
***
Serdecznie zapraszam, można szybko zarobić dobre pieniądze nie wychodząc z domu
Wszyscy wiedzą, że to ściemnianie. Jeżeli masz dostęp do takiego zarabiania, to dlaczego spamujesz w sieci, zamiast korzystać samemu? 😉
Pogrzebałem sobie na tym blogu i jesli chodzi o firmę czy biznes to nie jest źle, ale znowu natrafiłem na kilka drobiazgów o rynkach finansowych:
„Tylko że dobre zarabianie na rynkach finansowych jest na dłuższą metę niemożliwe. Właśnie dlatego, że jest takie łatwe.
Dlaczego? Najważniejsza cecha rynków finansowych jest taka, że to gra o sumie zerowej. Czyli jeżeli ktoś zarobi 100 tysięcy, odbędzie się to kosztem tego, że ktoś inny straci 100 tysięcy.”
Jeśli zarabianie to trading, a także inwestycje to proszę zwrócić uwagę jak duża część populacji w USA ma konta w tzw discount brokers, gdzie sami inwestują pieniądze płacąc niziutkie opłaty brokerskie lub wręcz zerowe. Szansa na personalne porady i zajęcie się klientem jak to czasem jest przedstawione na filmach gdzie przy machoniowym biurku dwóch w panów popija koniak i w oparach dymu z cygar ustala jak wykiwać miliony ciułaczy jest żadna. Nadal miliony ludzi investuje w najróżniejsze instrumenty i interwały czasowe. Wrzucanie ich do jednego koszyka może skończyć się błędnymi wnioskami jak w zdaniu #2:
Część rynków finansowych jak Forex są rynkami o sumie zerowej. Natomiast rynek akcji taki nie jest. Jeśli ja kupiłem akcje np. Amazon za 200$ i sprzedałem panu Kowalskiemu za 500$ a on sprzedał Nowakowi za 1000$ to patrząc na dzisiejszą cenę powyżej 1800$ każdy z nas sporo zarobił i nawe Nowak trzymając te akcje jest do przodu 80%. Rynek kapitalowy ciągle rośnie i na pewno nie jest to rynek o sumie zerowej.