Nie warto wszystkiego czytać. Właściwie nie wiem, po co ludzie tyle piszą. Większość autorów powinna w wiosenny poranek wyjść na spacer, a nie marnować czas nad klawiaturą.

A na pewno dotyczy to blogerów.

Ale, niestety, jest kilku, których warto czytać. I zamiast robić coś sensownego, na przykład siedzieć z kawą na tarasie, człowiek wpatruje się w ekran. Bo od tego będzie ładniejszy. Bogatszy. Zdrowszy. Będzie miał wypasione dekupaże.*

* Ja też nie wiem, co to jest. Ale są o tym blogi. Serio.

Andrzej Tucholski prowadzi taką akcję, która nazywa się Share Week. Przez tydzień blogerzy polecają innych blogerów. Z zemsty. Po to, żeby czytelnicy jeszcze mniej czasu spędzali z kawą na tarasie. I żeby jeszcze bardziej chcieli być ładni. I bogaci. I żeby zazdrościli, jak bloger jedzie to Tajlandii i tam niby sobie „pracuje”. A co. Niech zazdroszą.

Więc ja się do tego przyłączam.

Piszę o kilku blogach, które czytam. Jest jeszcze kilka, które czytam, ale o nich tu nie napiszę. Bo ich nie lubię. Więc dlaczego czytam? Cóż…

Tak przy okazji: napisałem książkę. Jeżeli masz więcej niż 10.000 zł oszczędności, jej przeczytanie Ci się opłaci

Majątek jak skała. Jedyna książka o tym, jak w praktyce ochronić swoje oszczędności przed inflacją. Same konkrety. Bez ściemy

Damian Parol

Damian Parol prowadzi blog o jedzeniu. A dokładnie, co jeść żeby jeść zdrowo. Żeby nie zachorować na raka i takie tam. Takich blogów jest oczywiście wiele. Tylko że Damian umie czytać. Czyta więc wyniki dużych badań, porównuje i na blogu pisze tylko solidne rzeczy. Jakoś mu ufam. Nie dlatego, że ma dr przed nazwiskiem, bo na świecie jest pełno głupich doktorów. Więc nie z tego powodu. Raczej dlatego, że jak pisze to uzasadnia. Argumentuje. Podaje wyniki badań.

Mam alergię na mądrali, którzy na podstawie doświadczeń trzech osób wyciągają wnioski jak żyć i co jeść. Jakoś tak jest, że blogi dietetyczne są kopalnią takich ludzi. Damian się w ten nurt nie wpisuje i za to – szacunek!

Mała Wiejska Firma

Paweł Kępa prowadzi bloga pod samobójczym tytułem Mała Wiejska Firma. Nie dosyć, że firma wiejska, to jeszcze blog wcale nie jest o sklepie z paszą dla kur. I do tego brzmi jak znany podcast Pawła Tkaczyka.

Ale poza nazwą, to tam są smakowite rzeczy. Paweł pisze o marketingu w bardzo fajny, praktyczny sposób. Zrozumie go każdy, kto dwa miesiące temu założył firmę, nie ma klientów i nie umie w marketingi.

Nie każdy pomysł na biznes jest dobry. Jak znaleźć właściwy? Zrobiłem o tym krótki kurs PERFEKCYJNY pomysł na biznes.

To się opłaca

Agnieszka ze swoim To się opłaca ma kilka zalet. Przede wszystkim jest z Łodzi. Tak jak ja. Z Bałut. Tak jak ja.

I jeszcze pisze do bólu praktycznego bloga o zarabianiu. Pokazuje fakty, kwoty, chwali się tym, co zadziałało i pisze o tym, co nie zagrało. Buduje swoje imperium od lat i ta mrówcza praca przyniosła efekty. Lubię ją czytać.

Jak oszczędzać pieniądze

Michał Szafrański przekonał mnie do blogowania. Pokazał, że w Polsce można zrobić fachowego, rzetelnego bloga, który dociera do setek tysięcy ludzi. I że nie trzeba do tego śmiesznych kotów i seksu. Michał pisze wyczerpująco o tematach, które dotyczą wszystkich – pieniędzy, inwestowania i co zrobić, kiedy nie starcza do pierwszego.

Ostatnio zgłosiła się do mnie agencja z propozycją sponsorowanej serii artykułów. Nie byłem pewny, jak powinna wyglądać moja oferta. Wtedy po prostu wszedłem na odpowiedni artykuł Michała – i tam było wszystko, czego potrzebowałem.

Jason Hunt

Tomek Tomczyk, albo Jason Hunt albo Kominek. Dokładne przeciwieństwo Michała Szafrańskiego. Pisze o śmiesznych kotach i seksie. Nie lubiłem jego bloga. Nie lubiłem jego webinarów.

  • Berrolia
  • berrolia-luxury
  • berrolia-bezpieczenstwo

A przy okazji... Na tym blogu piszę sporo o zakładaniu firmy. Sam założyłem od zera firmę Berrolia, która robi wypasione samochodowe uchwyty na telefon.

Aż do książki „Bloger & Social Media”. Tomek napisał w niej, co kryje się za jego seksem i śmiesznymi kotami. Że to jest przemyślana strategia. Że wymaga sporo pracy.

I co jest dla mnie najważniejsze – Tomek nie daje łatwych porad. Nie mówi „pisz krótkie teksty”. Albo „pisz długie teksty”. Albo „szokuj”. Bo takie rady, które masowo dają inni blogerzy, bardzo dobrze się czyta. Ale ich stosowanie nie działa.

Bo blogowanie to suma wielu spraw, które muszą grać razem. A przede wszystkim – muszą grać z Tobą i Twoją osobowością. Jak nie zagra, to ani pisanie długich tekstów, ani pisanie krótkich tekstów nie pomoże. Więc Tomek daje konkretne rady bardzo rzadko. A częściej pisze „to musi wynikać z Ciebie”. I podpowiada, jak to zrobić. To mi zaimponowało.

A Ty czytasz jakieś fajne blogi?